hmm.. nareszcie wakacje... można sobie poleniuchować. Za tydzień pojadę na działke, a później na obóz do Włoch. Jeszcze w sierpniu prawdopodobnie pojadę na spotkanie rodzinne w Gorlicach. Muszę się nauczyć angielskiego, bo żona Witka jest Kolumbijką ... A ja się czuję dziwnie... właściewie to mam się dość... nawet nie umiem porządnie tamatu jakiegokolwiek rozwinąć. Kiepsko mi się gada, ale wierzcie mi, lubię gadać z ludzmi! Tylko u mnie najgorsze jest to, że lubię to, czego nie umiem. Tak jest dosłownie ze wszystkim... A poza tym nie czuję się dobrze ze sobą... chciałabym być inna... sama nie wiem jaka. I przepraszam Was za te trzykopki co chwile, i wogóle tą głupią notkę... muszę coś ze sobą zrobić... |